poniedziałek, 5 sierpnia 2013

15.



Zbliżają się dni na które czekałam rok. 6-14 sierpnia -czas wyjątkowy, pełny dobroci, łask od Ducha Świętego. Droga do Matki, która czeka na nas w Częstochowie. Dziewięć dni, które może odmienić życie każdego z nas. Każdy krok, każda godzina nie jest lekka ale Bóg daje nam siłę, aby pokonać tą trasę.  

Wiadomo, że każdy kto idzie pierwszy raz odczuwa obawę czy podoła kilometrom, upałom, burzom i zmęczeniu.
Gdy szłam 4 lata temu po raz pierwszy nie byłam pewna czy dobrze robię. Bałam się, że brak komfortu, czystości i zmęczenie będzie mi przeszkadzało(w  końcu przez 9 dni śpimy i myjemy się w namiocie.) Nie chciałam żeby mama szła sama, to był główny powód mojej wędrówki oraz to, że chciałam się zwyczajnie sprawdzić. Nie miałam mocnej wiary, było mi to obojętne. Tak jak obojętne wtedy było moje życie. Na pielgrzymce zaczęło do mnie docierać, że to jest ta droga, którą chce iść. Złapałam Pana za rękę i tak prowadzi mnie do dziś.
                                      


Trzysta kilometrów dla człowieka to wielki wysiłek. Ale pragnienie Boga, nieustanne oczekiwanie na nowy dzień, aby znów móc się z nim spotkać jest niezastąpione. Jego ciągła obecność, to jak przytula słowem, to jak szturcha w ramię gdy czas się zbudzić, to że czujemy Go w drugim człowieku jest piękne. Wędrówka z tym wszystkim staje się łatwiejsza. A jakie wspaniałe uczucie, gdy ujrzy się Jasną Górę, gdy klęknie się przed Świętym obrazem i wyzna się intencje Pani Jasnogórskiej. Wtedy ciężko powstrzymać się od łez. Ale to dopiero początek drogi. To jakby zasiać ziarno i czekać co z niego wykiełkuje.



Na pielgrzymce nikt nie jest sam, idzie wraz z siostrami i braćmi, którzy zawsze służą pomocną dłonią. Cały czas uczymy się współpracy, miłości i szacunku do siebie. Wspólne modlitwy, posiłki, tańce, śpiewy, radość, smutek ze zmęczenia, to wszystko sprawia że stajemy się rodziną. Wdzięczność do ludzi, którzy pomagają nam na szlaku pielgrzymkowym ofiarując nam posiłki i nie tylko jest ogromna. Oni pokazują nam bezinteresowność, której tak ciężko dziś doświadczyć.





Jeśli ktoś się zastanawia, czy wybrać się na pielgrzymkę, to ja zachęcam z całego serca. Pielgrzymka jest dla wszystkich, nie tylko dla tych z pobożnych domów. Ona przede wszystkim jest dla człowieka, który nie wie jak iść, który ciągle upada i szuka pomocy. Wtedy przychodzi Jezus i wędruje razem z Tobą daje Ci nadzieje i podtrzymuje na szlaku życia. Trzeba tylko otworzyć serce.

Mogłabym o pielgrzymce i Bogu opowiadać w nieskończoność. Nie wstydzę się tego, bo jak można wstydzić się kogoś kogo się kocha?


Życzcie mi powodzenia i trzymajcie kciuki!:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz