wtorek, 17 listopada 2015

34.

Moja przygoda z Miss Polski:)

Gdy byłam małą dziewczynką marzyłam o tym, aby w przyszłości wziąć udział w konkursie piękności. Przecież każda mała dziewczynka chce zostać księżniczką i nosić koronę na głowie. W 2011 roku, gdy bariera osiemnastu lat została przekroczona wzięłam udział w castingu do Miss Polski Ziemi Toruńsko-Włocławskiej. Nikt, absolutnie nikt mnie do tego nie namawiał, to była moja inicjatywa. Mało tego tylko nieliczne grono wiedziało o tym, że podjęłam się takiego zadania. To było niepewne sprawdzenie swoich możliwości i tego jak taki konkurs wygląda od przysłowiowej kuchni. Sprawdziłam się, mimo tego iż byłam bardzo młoda. Przeszłam przez wiele etapów, aż do finałowej dziesiątki. To było dla mnie ogromne wyróżnienie i byłam z tego wyniku niesamowicie zadowolona, ponieważ cały czas z tyłu głowy wiedziałam że brakuje mi tych dwóch centymetrów i większego doświadczenia życiowego. Traktowałam to jako wspaniałą przygodę i do tej pory pamiętam, że tak właśnie było. Już wtedy wiedziałam, że kiedyś spróbuje jeszcze raz wtedy gdy poczuję, że to odpowiednia chwila dla mojej osobowości.





Wyprowadziłam się do Gdańska, aby studiować, pracować, rozwijać się. Poznałam rzeczywistość i perspektywy większego miasta, poznałam samą siebie i swoje możliwości. Dzięki samodzielności i gospodarności nauczyłam się organizować czas i doceniać wartości, których nigdy nie byłam tak bardzo świadoma.
Wtedy ponownie postanowiłam wziąć udział w konkursie Miss Polski. Wygrałam etap regionalny zostając Miss Polski Ziemi Pomorskiej. Główny tytuł był dla mnie czymś pięknym, ponieważ to była pierwsza wygrana w moim życiu. Zaczęły pojawiać się nowe oferty pracy i współpracy. Moje życie było pełne emocji, ale po tym konkursie naprawdę nabrało tempa.
Następnie ćwierćfinały we Warszawie, które troszkę mnie stresowały, ponieważ to etap który znany jest z szybkich eliminacji i dużej ilości kandydatek z całej Polski.

Później półfinał w Kozienicach. Miło było po czterech latach wrócić do tej samej miejscowości w której zaczęła się moja przygoda z tym konkursem. Miło było spotkać organizatorów z Biura Miss Polski, choreografów, których pamiętało się z wcześniejszej przygody. Ku mojemu zaskoczeniu oni również mnie kojarzyli, mimo tego że minęły od tego czasu trzy konkursy i przez ich oczy przewinęło się mnóstwo innych kandydatek.

Zwieńczeniem przygotowań była gala finałowa transmitowana przez TV4. Piękne stroje, super choreografie i muzyka, makijaże i fryzury, wtedy czułam że to była bardzo dobra decyzja o ponownym udziale w tego typu konkursie. Nerwy sięgały zenitu, ponieważ wybrano mnie jako ostatnią 24 dziewczynę. Jednocześnie otrzymałam tytuł Miss Kozienic, co dla mnie dziewczyny reprezentującej Trójmiasto było ogromnym wyróżnieniem. Widziałam rodzinę na widowni, która ze wzruszeniem patrzyła na całe wydarzenie. Po całym wydarzeniu wróciłam do Gdańska. Po drodze odbierałam mnóstwo telefonów z gratulacjami, byłam bardzo podekscytowana. To były wspaniałe chwile.






Finał odbędzie się 6 grudnia, a ja już nie mogę się doczekać:)
Przygotowania do finału rozpoczęły się już w październiku. Uczestniczyłyśmy w sesji zdjęciowej do katalogu, nagrywałyśmy wizytówki, które będą puszczane podczas gali, styliści dokonali przymiarek ubrań w których będziemy się prezentować w finałowym show. Już niedługo wszystkie kandydatki spotkają się w Krynicy Zdrój na zgrupowaniu przygotowawczym. Tam będziemy uczyć się choreografii, a przy okazji przeżywać piękną przygodę. Krynica Zdrój znajduje się na samym południu Polski. Wieść o tym że zgrupowanie oraz finał odbędzie się w górach bardzo mnie ucieszyła oraz troszkę przestraszyła przez ilość kilometrów które dzielą Gdańsk i Krynicę. Ale czego się nie robi, aby spełniać własne marzenia. 
Wiem, że to wielka szansa dla wszystkich dziewczyn, ale korona jest tylko jedna i to jedna z dziewczyn będzie miała zaszczyt ją nosić. Dziękuję wszystkim za słowa otuchy i wielką wiarę we mnie, wiem że trzymacie za mnie bardzo mocno kciuki, postaram się Was nie zawieść. Ja ze swojej strony mogę tylko obiecać, że po prostu będę sobą i mam nadzieje, że jurorzy dostrzegą to wszystko na zgrupowaniu jak i na gali finałowej:) 
I już nie przejmuje się, że brakuje mi tych dwóch centymetrów, teraz wiem że osobowością mogę zyskać nawet cztery! :)
Buziaki!


1 komentarz: