wtorek, 28 października 2014

29.

W połowie naszej "wycieczki" musiałyśmy wybrać się do Waszyngtonu, aby zrealizować główny cel naszej podróży. Przyjechałyśmy dzień wcześniej, aby na spokojnie przygotować się do meczu, wziąć udział w treningu z amerykańskimi cheerleaderkami i  zrobić małe rozpoznanie okolicy.

Stolica jak to stolica, bardzo reprezentatywna. Czysto, schludnie, cicho. Myślę, że zdecydowanie bardziej odnalazłabym się w tym mieście niż w przytłaczającym Nowym Jorku.


Biały dom
Spodziewałam się nieco większego budynku. Może wpływ na moje oczekiwania miały wcześniejsze dni spędzone w NY, gdzie wszystko jest dwa razy większe lub filmy, w których Biały Dom jest tak "wspaniały".
Mój dom za kilka lat, będzie zdecydowanie ładniejszy:-)



NBA

Wizzards girls-cheerleaders dopingujące drużynę z Waszyngtonu poinformowały nas o tym, że będziemy występować razem z nimi podczas otwarcia meczu. Na treningu nauczyłyśmy się choreografii, zrobiłyśmy kilka zdjęć i przećwiczyłyśmy swoje układy. Dziewczyny z podziwem obserwowały nasze choreografie. Ja patrzyłam z podziwem na ich taniec, na ich zachowanie, które jest typowo cheerleaderskie. Myślę, że na pewno wzajemnie się zainspirowałyśmy:-)







Moje marzenie się spełniło. Było tak jak zawsze wyobrażałam sobie, że będzie. Już za czasów tańczenia na meczach Anwilu(6 lat temu), miałam nieśmiałe myśli o uczestniczeniu w takim meczu, w meczu najlepszej koszykówki świata. Jak widać trochę cierpliwości, pracy, szczęścia oraz oczywiście opatrzności Bożej i można zrealizować swoje cele i pragnienia. I to w takiej ekipie:)












 Po meczu miałyśmy okazje uczestniczyć w imprezie zainaugurowanej przez zespół Gortata. Był to naprawdę bardzo miły gest w ramach podziękowania. Bawiłyśmy się świetnie:) 






Wróciłyśmy do Polski, szczęśliwe i usatysfakcjonowane.
 Dziękuję dziewczyny za ten wyjazd, naprawdę ciesze się, że mogłam tam z Wami być.
 Dziękuję Maćkowi, naszemu trenerowi.
Dziękuję moim bliskim za wsparcie mentalne i finansowe, bez Was nic by się nie udało! Jak dobrze, że mam przy sobie takich ludzi jak Wy:*






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz