6.

7 kwietnia odbył, się półfinał konkursu Foto Model Poland 2013. Pojechałam z nadzieją, że uda mi się dostać do dwudziestki najlepszych. Moja czerwona twarz i schodząca skóra, zdecydowanie nie dodawała mi odwagi. Zanim wybrałam się na pociąg do Warszawy zwątpiłam i zastanawiałam się czy w ogóle wychodzić z domu.
Stwierdziłam, że muszę spróbować, bo wtedy żałowałabym, że wróciłam trzy dni wcześniej z Hiszpanii. Wsiadłam w pociąg i pojechałam. Weszłam do hotelu, w którym wcześniej odbywał się ćwierćfinał, dlatego też nie miałam problemu z jego znalezieniem. Miałam mało czasu, wchodząc zobaczyłam około 80 pięknych kandydatek, przygotowujących się do eliminacji. Poszłam do łazienki nałożyć makijaż, widząc się w lustrze znów zwątpiłam w swoje siły. Ale motywacja była duża, bo zgrupowanie odbędzie się w Tunezji.

Miałyśmy aż pięć wyjść. Komisja surowym okiem spoglądała na nasze numerki i na kartkach zapisywała najlepsze. Miałam nadzieje, że dojdę do etapu z pytaniami i będę mogła wytłumaczyć, że opalenizna nie pochodzi z solarium;p. Cały półfinał trwał 6 godzin. Nadeszła chwila ogłoszenia wyników. Byłam tak zmęczona, że prawie w ogóle się nie stresowałam. Wszystkie stanęłyśmy przed licznym jury i czekałyśmy na werdykt. W myślach powtarzałam swój numerek (284, 284, 284...) Przewodniczący czytał, a serce co raz to mocniej biło.
Jest udało się, wyczytali mnie. Wyszłam przed szereg z uśmiechem na twarzy i wielką satysfakcją, że znów mi się powiodło, mimo wielu przeciwności, które napotkałam na drodze.
Teraz pozostaje mi tylko pozałatwiać wszystkie sprawy na uczelni, aby nie porobiły mi się gigantyczne zaległości i pakowanie walizki. 18 kwietnia wylatujemy z lotniska w Warszawie. W Tunezji jest około trzydziestu stopni, więc znów uciekam z tej zimnej Polski(uciekam razem z kremem przeciw poparzeniom słonecznym). Szczęściara ze mnie :)
 Jestem gotowa na nowe wrażenia, na nową przygodę, która mam nadzieje, będzie tak samo emocjonująca jak w Miss Polski.
Jedzie z nami ekipa Polsatu, więc na bieżąco będzie wszystko pokazywane na tym kanale. Postaram się też trochę pisać na blogu, o tym co się dzieje na takim konkursie.
Warto wierzyć w siebie, nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie Twoje pięć minut.

fot. Arkadii Pop